Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wojtowicz jedzie do Moskwy

Treść

Wiceminister rolnictwa Jarosław Wojtowicz jedzie jutro do Moskwy na rozmowy w sprawie rosyjskiego embarga na unijne warzywa. Resort rolnictwa zapewnia, że negocjacje będą dotyczyć wszystkich państw UE, które nie mogą eksportować warzyw do Rosji, a nie tylko Polski. To zgodne z postulatami opozycji, która uważa, że nie ma sensu podejmować rozmów dwustronnych z Moskwą, bo Rosja chce w ten sposób rozgrywać swoje interesy kosztem Polski.
Rosja wciąż nie zgadza się na wznowienie importu warzyw z Polski i na nic zdają się protesty ze strony Warszawy i Unii Europejskiej. Pierwsze transporty warzyw zostały wysłane z Polski do Rosji w ubiegłym tygodniu, ale nie przekroczyły granicy. Tamtejsze służby fitosanitarne nie wyrażają bowiem cały czas zgody na przywóz polskich warzyw, a jednym z koronnych argumentów ma być to, że w przeszłości nasze firmy posuwały się do reeksportu, czyli sprzedawały w Rosji warzywa pochodzące z innych krajów jako polskie. Główny lekarz sanitarny Rosji Giennadij Oniszczenko porównywał nawet Polskę do klienta banku, który ma "złą historię kredytową" i dlatego jest niewiarygodny. Wczoraj Oniszczenko powtórzył, że nie będzie na razie zgody na przywóz warzyw znad Wisły. - Polska przedstawiła Rosji nieprawidłowe dane, co do których nasunęło się bardzo wiele pytań. Są one przez nas badane wszystkimi kanałami - powiedział główny lekarz sanitarny Rosji agencji Interfax.
Skutek tego jest taki, że tylko w drugiej połowie czerwca z powodu embarga polscy ogrodnicy stracili co najmniej 20-25 mln zł i z każdym dniem to się pogłębia. Straty są już nie do odrobienia, bo surowe warzywa (a tych wywozimy najwięcej) należą do tej kategorii produktów, które trzeba szybko sprzedać, nie można ich trzymać za długo w magazynach. To stawiało także w niewygodnej sytuacji ministra rolnictwa Marka Sawickiego, który przecież przed ponad tygodniem oficjalnie ogłosił zakończenie embarga, a teraz naraził swoją reputację wobec rolników.
Dlatego Sawicki rzucił pomysł wysłania do Moskwy wiceministra Wojtowicza na rozmowy dwustronne z Rosją. Przeciwko takim negocjacjom zaprotestowała opozycja. Minister rolnictwa w rządzie PiS poseł Krzysztof Jurgiel argumentował, że embargo to działanie polityczne i przypomina taki sam zakaz wwozu, który w 2007 roku dotknął polskiego mięsa. Moskwa ukarała nas wtedy w ten sposób za prowadzenie niezależnej polityki zagranicznej, którą Władimir Putin interpretował jako antyrosyjską. Embargo zniesiono po objęciu władzy przez Donalda Tuska, co interpretowano jako odpowiedź Rosji na zmianę polskiego rządu zgodnie z oczekiwaniami Putina.
Wczoraj po południu Marek Sawicki mówił już o misji ministra Wojtowicza, że będzie on rozmawiał w Moskwie w imieniu UE. - Wiceminister będzie rozmawiał w imieniu polskiej prezydencji - podkreślił Sawicki. - Embargo jest niewspółmierne do zagrożeń, z jakimi mamy do czynienia - dodał.
Do tej pory zgodę na eksport warzyw do Rosji z krajów unijnych mają tylko Belgia, Dania, Hiszpania i Holandia. Wystąpiły one o zniesienie embarga w tym samym czasie co Polska. Na zmianę decyzji Moskwy tak długo jak my czekają także Czesi.
Krzysztof Losz
Nasz Dziennik 2011-07-06

Autor: jc