Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Święto rodziny w Rzymie

Treść

To było prawdziwe święto rodzin. W sobotę w Rzymie na placu przy Bazylice Świętego Jana na Lateranie odbyła się manifestacja poparcia dla tradycyjnego modelu rodziny, w której według organizatorów wzięło udział ponad milion osób. Wbrew zapowiedziom mediów, nie był to jedynie wiec przeciwko rządowemu projektowi ustawy o legalizacji tzw. wolnych związków, w tym związków homoseksualnych, gdyż zasadniczy przekaz uczestników był pozytywny. "Więcej rodziny", "Co jest dobre dla rodziny, jest dobre dla kraju" - głosiły wznoszone hasła. W manifestacji, która odbyła się w ramach Dnia Rodziny, udział wzięli przede wszystkim członkowie różnego rodzaju organizacji katolickich. Tłumnie stawiły się także osoby niezwiązane tak mocno z Kościołem, które rozumieją wagę wartości rodziny i potrzebę jej obrony we współczesnym świecie. Nikt z uczestników spotkania nie podnosił spraw, które mogą dzielić, ale te, które łączą wszystkich, nawet tych słabiej albo w ogóle niewierzących w Boga. Tym wspólnym fundamentem była właśnie rodzina pojęta zgodnie z Bożym zamysłem wobec człowieka, a także z podstawowymi prawdami o świecie i miejscu, jakie zajmuje w nim człowiek. Najliczniej reprezentowana była Akcja Katolicka. - Przyszedłem tu razem z narzeczoną. Jesteśmy związani z grupą młodzieżową AK w parafii św. Pankracego. Wraz z naszym ojcem opiekunem w tym roku rozmawialiśmy na spotkaniach o rodzinie - opowiadał Andrea. - Mamy sześcioro dzieci. Przybyliśmy na marsz z kilkoma rodzinami z diecezji Albano, by podkreślić obecność stowarzyszenia rodzin wielodzietnych - powiedział nam Pierluigi. W rzymskim święcie rodziny wzięli udział również dwaj ministrowie z rządu Romano Prodiego: Clemente Mastella - szef resortu sprawiedliwości, i Giuseppe Fioroni - minister oświaty. Uwypukliło to głębokie podziały w centrolewicowej koalicji rządowej, w której nie ma jednomyślności w sprawie ustawy o wolnych związkach. Wiec poparł także nieobecny w Rzymie wicepremier, minister kultury Francesco Rutelli. Sobotnia impreza udowodniła, że w sprawach ważnych wierzący i ludzie dobrej woli mogą i powinni iść ramię w ramię, we wzajemnym poszanowaniu, uznając wkład nauczania Kościoła w zrozumienie prawa naturalnego. Ta zgoda jest z pewnością wynikiem pogarszającej się sytuacji włoskich rodzin, które coraz częściej się rozpadają i posiadają coraz mniej potomstwa. Spotkanie na placu przy bazylice pokazało bardzo wyraźnie, że rodzina to mężczyzna, kobieta i dzieci, które mają prawo do wychowywania zgodnie z naturalnym porządkiem. Patrząc na atmosferę, w jakiej organizatorzy przygotowywali obchody Dnia Rodziny, szczególnie ostatnie reakcje niektórych mediów, krytykujące pomysł marszu i nauczanie Kościoła w obszarze ochrony życia i rodziny, a nawet groźby pod adresem jasno wypowiadającego się w tej kwestii ks. abp. Angelo Bagnasco - przewodniczącego Episkopatu Włoch, można stwierdzić, że wiec był wielkim sukcesem. W tym samym czasie na Piazza Navona trwała kontrmanifestacja, zorganizowana przez socjalistów, którzy popierają projekt ustawy legalizującej tzw. wolne związki, w tym związki homoseksualne. Demonstracja ta zbiegła się z obchodzoną zawsze przez lewicę 12 maja rocznicą wprowadzenia 33 lata temu możliwości zawierania związków cywilnych i orzekania rozwodów. o. Janusz Dyrek CSsR, Rzym "Nasz Dziennik" 2007-05-14

Autor: wa