Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Stoczniowcy bronią stoczni

Treść

Komitet Obrony Stoczni zorganizował wiec informacyjny w Stoczni Gdynia SA, aby poinformować pracowników o wynikach piątkowych rozmów z rządem na temat przyszłości stoczni. Do końca tygodnia związkowcy mają porozumieć się z Ministerstwem Skarbu Państwa w sprawie specustawy stoczniowej. Pierwszy projekt został przez nich odrzucony. Wczorajszy wiec przygotowały wszystkie związki zawodowe działające w Stoczni Gdynia SA. Brała w nim udział cała pierwsza zmiana, czyli około 3,5 tys. osób. - Załoga została poinformowana o decyzji Komisji Europejskiej, w jakim kształcie dotyka ona stoczni, jakie są warunki tej decyzji, jak również o zapowiedziach, co powinno się znaleźć w specjalnej ustawie, która ma regulować kwestie pracownicze i tryb przeprowadzenia procedury sprzedaży majątku stoczni jego potencjalnym nabywcom - powiedział nam Dariusz Adamski, przewodniczący NSZZ "Solidarność" Stoczni Gdynia. - Oczekujemy, aby gwarancje pracownicze były jak największe, aby potencjalni nabywcy zatrudniali stoczniowców, a wynagrodzenia były zgodne z układami zbiorowymi pracy - dodał Adamski. Przedstawiciele związków zawodowych wyjechali do Warszawy na rozmowy w MSP w sprawie specustawy stoczniowej. Ustawa musi zostać uchwalona, ponieważ KE uznała, że pomoc udzielona stoczniom w Gdyni i Szczecinie jest nielegalna. Dała polskiemu rządowi czas do końca maja 2009 r. na wyprzedaż majątku zakładów. Ma to - zdaniem KE - pozwolić na kontynuowanie ich działalności i zachowanie miejsc pracy. Jednak związkowcy obawiają się, iż realizacja wymagań KE doprowadzi do likwidacji ich przedsiębiorstw. Dotychczasowy projekt nie zadowala związkowców. - Zmierza on do likwidacji stoczni i ma na celu zrzucenie odpowiedzialności za to na związki zawodowe - powiedział Leszek Świętczak, przewodniczący Związku Zawodowego "Stoczniowiec". Zapowiedział, że jeżeli projekt ustawy nie zostanie zmieniony, to porozumienie w sprawie stoczni nie zostanie podpisane. - Żaden inwestor nie podejdzie do kupna majątku, jeśli stocznia nie będzie w ruchu i nie będzie pracowników, bo nikt nie będzie kupował pustej stoczni - podsumował Adamski. Paweł Tunia Aleksandra Gawlik "Nasz Dziennik" 2008-11-18

Autor: wa