Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Samorządy budują IV RP

Treść

Prawo i Sprawiedliwość nie zamierza centralizować władzy w Polsce, wręcz przeciwnie - docenia rolę lokalnych samorządów. Przekonywał o tym premier Jarosław Kaczyński podczas konwencji samorządowej partii, która w sobotę odbyła się w Radomiu. Szef rządu podkreślił, że także na samorządowcach spoczywa ogromne zadanie odbudowy etosu służby publicznej, bo bez tego niemożliwa będzie dalsza budowa IV Rzeczypospolitej. Na konwencję przyjechało ponad tysiąc samorządowców PiS: radnych gminnych, powiatowych, wojewódzkich, wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. W jej trakcie oficjalnie uruchomiono portal www.informacjesamorządowe.pl, na którym znajdują się np. akty prawne, informacje o funduszach unijnych i inne materiały, które mogą być przydatne dla samorządów. Ale konwencja miała przede wszystkim pokazać, jak ważną rolę odgrywają samorządy w dziele naprawy państwa. Odbudować etos służby Jarosław Kaczyński podkreślił w swoim przemówieniu, że rząd nie jest przeciwnikiem samorządów, że docenia ich rolę i na pewno nie chce budować państwa centralistycznego. Premier zaznaczył, że to właśnie w środowisku lokalnym koncentruje się życie Polaków, bo tutaj przede wszystkim ludzie załatwiają swoje sprawy. Szef rządu apelował też do samorządowców, aby budowali kontakty ze społeczeństwem. Jego zdaniem, tylko w ten sposób można włączyć lokalne społeczności do walki "ze złem i niesprawiedliwością", gdyż rząd nie jest w stanie poradzić sobie z tym samodzielnie. Tego celu nie da się zaś osiągnąć bez zmiany postaw urzędników i radnych. - Potrzebna jest zmiana postaw, potrzebny jest powrót do etosu służby publicznej - mówił premier Kaczyński. - Prawo i Sprawiedliwość ma święty obowiązek stać na czele tego procesu, dawać przykład - podkreślił. Prezes PiS nie ukrywał, że odbudowa etosu służby publicznej to jedno z najważniejszych zadań rządzącej partii. Jeśli tego procesu nie uda się skutecznie przeprowadzić, to "kompromitowana będzie idea Prawa i Sprawiedliwości". Jarosław Kaczyński przyznał, że choć zdecydowana większość zarzutów i słów krytyki pod adresem PiS jest niesprawiedliwa, to jednak i w partii rządzącej trafiają się ludzie nieuczciwi. Tacy mają być usuwani ze stanowisk. - Nie będziemy stosować podziału na swoich i obcych, prawo jest jedno dla wszystkich. Nie rządzimy po to, żeby rządzić, ale zmieniać Polskę - zapewnił premier. Dodał, że w ostatnich dniach zostały podjęte ważne decyzje personalne, sugerując tym samym odwołanie nawet z wysokich funkcji osób, które nie kierują się w swojej pracy "zasadami uczciwości i moralności", a jedynie "prywatą". Kaczyński odpierał też zarzuty opozycji, że PiS, niczym kiedyś SLD, zawłaszcza Polskę. - Jeśli SLD zawłaszczyło Polskę, to dlaczego PiS ma ten stan kontynuować? Dlaczego Polska ma być dalej zawłaszczona przez postkomunistów? - pytał szef rządu. Jak podkreślił, SLD zawłaszczał Polskę "w istocie przez cały okres 1945-2005", bo nawet po 1989 r. ludzie z tego środowiska opanowali wiele instytucji publicznych. Strona solidarnościowa zaś miała prezydenta i premiera tylko w latach 1991-1993 i "teraz od 2005 roku". Kaczyński przyznał też samokrytycznie, że ten stan zawłaszczenia trwa, gdyż z SLD są związani np. ludzie kierujący instytucjami gospodarczymi, ale zapewnił, że rządzący będą "proces tych zmian prowadzić jeszcze energiczniej niż dotychczas". Polska ma być bezpieczna Minister spraw wewnętrznych i administracji Janusz Kaczmarek wskazał, że obecny rząd ma już spore sukcesy w zwalczaniu korupcji urzędników. Przypomniał, że jeszcze dwa lata temu Polska była w gronie krajów o najwyższym stopniu korupcji, że byliśmy dotknięci wieloma patologiami gospodarczymi, handlem narkotykami. - To się zmienia, dzisiaj te statystyki mówią coś innego, to praktyczny efekt działania tego rządu - podkreślił Kaczmarek. Szef MSWiA nie ukrywał, że jednym z priorytetów jego resortu jest walka nie tylko z tą "wielką przestępczością", ale i z "mniejszą", dotykającą bezpośrednio mieszkańców. Przykładem jest program "Bezpieczne Miasto", który przyniósł wymierne wyniki. - W 86 miasteczkach siłami policji i Centralnego Biura Śledczego udało się rozbić zwykłą przestępczość, dilerkę narkotykową, przestępczość chuligańską - informował Kaczmarek. W wielu miastach prowadzony jest monitoring, aby wskazać największe zagrożenia dla bezpieczeństwa ludzi: kradzieże, narkotyki, chuligaństwo lub szybką jazdę samochodami. - Miejsce przestępcy jest z zakładzie karnym, a nasze drogi i ulice powinny być bezpieczne - mówił minister, zapewniając jednocześnie, że poprawi się wyposażenie służb mundurowych w nową broń i inny sprzęt. Kaczmarek podziękował też samorządom za pomoc w realizacji procesu wymiany dowodów osobistych - a dotyczy on jeszcze 9 mln Polaków. Wykorzystać fundusze Premier, wspierany przez minister rozwoju regionalnego Grażynę Gęsicką, apelował do samorządów o jak najlepsze wykorzystanie funduszy unijnych. Dobra sytuacja gospodarcza kraju i właśnie fundusze europejskie mogą być czynnikami, które spowodują szybki rozwój naszego kraju. - Ale bez naprawy Rzeczypospolitej ta szansa nie może się ziścić - przekonywał Kaczyński. Minister Gęsicka apelowała z kolei do samorządów, aby mądrze wykorzystywały fundusze unijne na inwestycje, które będą potem "przynosiły dochód". Miała na myśli nie tylko inwestycje w infrastrukturę, ale także finansowanie programów społecznych, np. dla bezrobotnych. To ważne zadanie lokalnych władz, bo - jak zauważyła minister rozwoju regionalnego - w latach 2004-2006 do gmin, powiatów i samorządów wojewódzkich trafiło aż 60 proc. pieniędzy unijnych. Tak samo będzie w latach 2007-2013. - Tyle że pieniędzy będzie znacznie, znacznie więcej, ponad 67 mld euro z Unii Europejskiej plus ponad 20 mld naszych własnych środków - podkreśliła Grażyna Gęsicka. Lekarze protestują Podczas gdy samorządowcy PiS gromadzili się w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, po drugiej stronie ulicy Narutowicza, gdzie znajduje się budynek jednego z oddziałów radomskiego szpitala specjalistycznego, demonstrowało kilkudziesięciu lekarzy i pielęgniarek. Kilkoro z nich zorganizowało nawet swoisty happening, oferując uczestnikom konwencji bezpłatny pomiar ciśnienia krwi, ale chętnych było niewielu. Premier w swoim przemówieniu odniósł się także do protestów i strajków środowiska medycznego. Podkreślił, że rząd chce realizować program solidarności społecznej, ale uwzględniając "realia ekonomiczne". Zaznaczył, że nie jest możliwe nadrobienie w ciągu roku zaniedbań, które powstały przez 18 lat, bo przekracza to możliwości państwa i budżetu. - Jesteśmy w stanie doprowadzić w ciągu kilku lat, że sytuacja w służbie zdrowia, a więc i sytuacja pracowników, wyraźnie się poprawi - zapewniał Kaczyński. Dodał, że jest szansa na to, aby w 2008 roku pensje pielęgniarek były o połowę wyższe w porównaniu z 2006 r. i rosły także w następnych latach. Na dziś planowana jest kolejna tura rozmów przedstawicieli służby zdrowia z rządem. Tymczasem strajkujący lekarze zapowiadają, że nie będą respektować nałożonego rozporządzeniem ministra zdrowia obowiązku wpisywania na receptach numeru PESEL pacjenta, co w praktyce uniemożliwi nabywanie leków. Ma to być kolejna forma trwającego od wielu tygodni strajku. Szef rządu podkreślił, że obecne niepokoje w Polsce są na rękę naszym przeciwnikom. - I to nie jest żadne oskarżenie pod adresem pielęgniarek i lekarzy, bo oni mogą sobie tego nie uświadamiać, ale inni szatani są tam czynni - stwierdził lider PiS. Krzysztof Losz "Nasz Dziennik" 2007-07-02

Autor: wa