Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Platforma kradnie sukcesy

Treść

Czy istnieje granica "czarowania" wyborców? Wydaje się, że dla sztabowców Platformy Obywatelskiej nie. Przykład? W jednym z ostatnich spotów partii rządzącej pod znamiennym tytułem "Polska w budowie" Platforma Obywatelska chwali się rewitalizacją Wyspy Młyńskiej w Bydgoszczy. Tymczasem do inwestycji nie dołożyła nawet złotówki. Środki unijne Bydgoszcz otrzymała już w 2006 r., czyli w czasie, w którym PO jeszcze nie rządziła, a resztę pieniędzy wyłożyło miasto. Według opozycji, to część kampanii dezinformacyjnej: Platforma nie ma własnych sukcesów, więc w ramach propagandy rości sobie prawo do chwalenia się cudzymi.
W najnowszych spotach informacyjnych Platformy, które są częścią kampanii "Polska w budowie", mieszkańcy Puław, Bydgoszczy, Kraśnika i Karpacza mówią o zrealizowanych w czasie ostatnich lat inwestycjach w ich miastach. Jak uważają sztabowcy PO, w spotach zwykli Polacy mówią o korzystnych zmianach w ich miastach, takich jak m.in. wybudowanie obwodnicy Kraśnika, hali sportowej w Karpaczu, stadionu miejskiego w Puławach oraz Wyspy Młyńskiej w Bydgoszczy. Cały przekaz skonstruowany jest w taki sposób, aby wszystkie te inwestycje przedstawić jako sukcesy partii rządzącej. Tymczasem, jak się okazuje, na powodzenie niektórych z nich Platforma nie miała żadnego wpływu. Chodzi m.in. o Wyspę Młyńską w Bydgoszczy. Jest to zielona enklawa w centrum miasta, położona zaledwie kilkadziesiąt metrów od Starego Rynku. Aby zapobiec degradacji budynków i infrastruktury technicznej, władze miejskie w 2005 roku objęły ten teren Lokalnym Programem Rewitalizacji dla Miasta Bydgoszczy. Kolejnym krokiem było opracowanie programu "Rewitalizacji zasobów kulturowych i przyrodniczych Wyspy Młyńskiej i jej najbliższego otoczenia". Projekt mógł być zrealizowany dzięki środkom unijnym otrzymanym przez Bydgoszcz już w 2006 roku, jak również dzięki pieniądzom z budżetu miasta. Podobnie rzecz ma się ze stadionem miejskim w Puławach. Budowa całego kompleksu sportowego ma pochłonąć ponad 49 mln zł, w tym 14 mln zł pochodzi ze środków unijnych, które miasto pozyskało z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Znów na oficjalnych stronach miasta nie ma słowa o dofinansowaniu przez rząd. Budowa obwodnicy w Kraśniku również w zdecydowanej części, bo aż w 85 proc., została sfinansowana dzięki środkom unijnym. Obwodnica będzie miała 5,37 km długości. Koszt budowy drogi to 73 mln złotych. Adam Hofman, rzecznik prasowy PiS, twierdzi, że aż 99 inwestycji wymienionych w "Polsce w budowie" nie jest inwestycjami rządu Platformy. Jak powiedział, są to inwestycje albo rozpoczęte przez rząd PiS, albo przez wcześniejsze rządy, albo wykonane przez samorządy. Zwrócił uwagę, że tak było np. z Centrum Nauki Kopernik w Warszawie, Traktem Królewskim czy stadionem Legii w stolicy, jak również z rewitalizacją rynku w Zamościu. Z kolei szef sztabu wyborczego PiS podkreślił, że mimo iż rząd PO ma największy w historii unijny budżet na inwestycje, to jednak jest do tego stopnia nieudolny, że nie potrafi tego wykorzystać. "Polskę w budowie" określił mianem "propagandowej broszurki". Nie zważając na fakty, Platforma jednak idzie w zaparte i wykorzystując lokalne inwestycje, stara się stworzyć własny sukces. Podobnego zdania jest Jerzy Polaczek, poseł PiS, minister transportu w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. - "Pycha kroczy przed upadkiem" - to przysłowie najlepiej pasuje teraz do sytuacji, w jakiej znajduje się Donald Tusk. Widać na obecną chwilę premierowi nie pozostaje nic innego, jak szczycić się nie swoimi sukcesami. Należy bowiem pamiętać, że cały szereg inwestycji, które dziś znajdują swój finał, albo tych, które są bliskie zakończenia, nie otrzymało dofinansowania od rządu. To najczęściej ciężka praca inwestorów, konkretnych firm, urzędów miast, czyli długotrwały proces na poziomie regionalnym, nierzadko zapoczątkowany jeszcze przed exposé premiera Tuska w 2007 roku... Rząd Platformy potrafi chwalić się cudzymi sukcesami, a czemu nie pochwali się własnymi? Dlaczego spokojnie można go dziś nazwać rządem zmarnowanych szans, bo jak inaczej nazwać wykorzystanie zaledwie 60 proc. środków na inwestycje z prawie 120 mld złotych? Dlaczego rząd nie powie, jak wygląda stan dróg, autostrad, kolei? Ekipa Tuska tylko częściowo skorzystała z projektów już zaczętych w latach rządów Prawa i Sprawiedliwości. Zmarnowała wiele z nich. Prawda bowiem jest taka, że te inwestycje, które obecnie prowadzi rząd, nie byłyby możliwe do rozpoczęcia bez uprzedniej pracy rządu Prawa i Sprawiedliwości - uważa Polaczek. Jego zdaniem, samo hasło "Polska w budowie" powinno w istocie brzmieć "Polska w rozbiórce". - Właśnie w takim stanie jest nasza gospodarka - patrząc chociażby na nasze zadłużenie - jak również infrastruktura, za którą odpowiada rząd - ocenia Jerzy Polaczek. Jego zdaniem, to nieuczciwe wykorzystywać lokalne inwestycje do formułowania propagandowych haseł. Dodaje, że może to stanowić również część kampanii dezinformacyjnej, która polega na wmawianiu Polakom wbrew oczywistym faktom, że w czasach rządów PiS panowała stagnacja gospodarcza, natomiast podczas czteroletnich rządów PO nastąpił rozkwit. - Niewykorzystanie środków, których Platforma miała znacznie więcej niż PiS, jest najlepszym przykładem na to, jak nieudolne są to rządy - konkluduje Jerzy Polaczek.
Paulina Gajkowska
Nasz Dziennik 2011-08-22

Autor: jc