Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pierwsi przegrani Ligi Mistrzów

Treść

Już dziś ruszają pierwsze mecze 1/8 finału Ligi Mistrzów. Najpierw obejrzymy spotkanie budującego obecnie potęgę francuskiego PSG z nieprzewidywalną Walencją oraz mocnego jak dawno nie był Juventusu Turyn z Celticiem Glasgow.

Jeszcze ciekawiej będzie na pewno w jutrzejszych meczach, kiedy to Borussia Dortmund z Polakami w składzie będzie mierzyła się z Szachtarem Donieck, zaś do Madrytu na spotkanie z Realem udaje się Manchester United.

Pomimo że wszystkie cztery pary są bardzo wyrównane i nie można mówić o pewniakach do awansu, już dziś możemy śmiało powiedzieć, kto poniósł największą porażkę w pierwszej rundzie pucharowej Ligi Mistrzów. Tym przegranym jest… TVP, która podjęła decyzję, że w środowy wieczór nie pokaże hitowego spotkania pomiędzy Realem a Manchesterem, ale starcie Borussi z Szachtarem. Z całym szacunkiem dla drużyn z Doniecka i Dortmundu, które w tegorocznej edycji tych rozgrywek spisują się rewelacyjnie i mogą zajść naprawdę wysoko, to jednak mecz taki jak spotkanie United z Królewskimi należy do tych klasyków, które każdy kibic piłkarski obejrzy z największą przyjemnością. Niestety, władze telewizji publicznej zlekceważyły kibiców i postawiły na przyciągnięcie jak największej liczby osób przed telewizory, licząc na to, że skusi ich do tego trio Lewandowski - Błaszczykowski - Piszczek. Czy taki zabieg nie odwróci się przeciwko nim? Przekonamy się już wkrótce. Tymczasem przyjrzyjmy się, co może nas czekać w najbliższych dwóch dniach.

Jak już wspomniałem, do rangi „hitu kolejki” bezapelacyjnie urasta spotkanie Real - Manchester. Z taką oceną zgadza się również trener drużyny z Madrytu Jose Murinho, który stwierdził, że „na to spotkanie czeka cały świat”. Będzie to mecz wyjątkowy z wielu względów. Choćby z tego powodu, że największa obecnie gwiazda Królewskich - Cristiano Ronaldo, zmierzy się ze swoimi byłymi kolegami. Portugalczyk, który z angielskim klubem zdobył niemal wszystkie możliwe trofea, będzie chciał się z całą pewnością pokazać z dobrej strony w tak ważnym meczu. Występ popularnego CR7 będzie pod szczególną obserwacją, zwłaszcza wziąwszy pod uwagę liczne plotki mówiące o chęci powrotu tego zawodnika pod skrzydła Sir Alexa Fergusona. Pomimo obecności w składzie Ronaldo Real może mieć poważne kłopoty z ograniem wyspiarzy. W ostatnim czasie drużyna Murinho ma duży problem w ataku. Dwaj nominalni napastnicy, czyli Higuain i Benzema, mają bowiem spory kłopot ze strzelaniem bramek. Czy także tym razem, podobnie jak w ostatnim spotkaniu z Sewillą, wyręczy ich w tym zadaniu Cristiano Ronaldo? Będzie bardzo ciężko ze względu na to, że Ferguson zna swojego wychowanka na wylot, a dodatkowa presja, jak doskonale wiadomo, nie zawsze wpływa na Portugalczyka pozytywnie.

Równie trudne zadanie czeka „polski” niemiecki klub z Dortmundu w spotkaniu z Szachtarem. Borussia prawdopodobnie będzie musiała radzić sobie bez wielu podstawowych graczy. W składzie może zabraknąć Ilkaya Gundogana i Kevina Grosskreutza. Pod znakiem zapytania stoi także występ wracającego po chorobie Marcela Schmelzera. Łukasz Piszczek zaś zmaga się z bolącym biodrem i gra cały czas na środkach przeciwbólowych.Z drugiej strony kłopoty zdrowotne mają już za sobą inne „filary” podstawowego składu Jurgena Kloppa, czyli Kuba Błaszczykowski i Marco Reus. Z kolei drużyna z Doniecka w ostatnich tygodniach sprzedała swoją największą gwiazdę - Brazylijczyka Williana, który przeszedł do rosyjskiego Anży Machaczkała za 35 milionów euro. Wkrótce przekonamy się, czy Szachtar bez utalentowanego brazylijskiego pomocnika będzie sobie radził równie dobrze jak jesienią.

Dwa dzisiejsze mecze choć nie zapowiadają się tak emocjonujące jak środowe spotkania, to z całą pewnością także w nich nie zabraknie emocji. Mogą być one ciekawe choćby ze względu na potencjalne wyjątkowo głośne „debiuty” wielkich gwiazd, które najlepsze lata swoich karier wydają się mieć już za sobą. I tak być może przeciwko Celticowi w barwach Juventusu wybiegnie Francuz Nicolas Anelka, zaś w koszulce PSG na boisko być może wybiegnie 38-letni angielski pomocnik David Beckham.

Niestety na koniec do tej kibicowskiej beczki miodu muszę dodać łyżkę dziegciu. Bo choć Liga Mistrzów od zawsze zachwyca i przyciąga setki tysięcy kibiców na stadiony, a miliony przed telewizory, to w świetle ostatnich informacji ujawnionych przez europejską policję ten zachwyt nieco blednie. Jeśli bowiem Europol jest pewien, że doszło do ustawienia co najmniej dwóch meczów w tych rozgrywkach, a podejrzewa, że mogło być takich przypadków więcej, powstaje spory niesmak. Na razie przyjdzie nam go chyba jeszcze przełknąć i emocjonować się rozgrywkami, licząc na to, że oglądamy czysto sportową rywalizację, której wynik nie został ustalony przy zielonym stoliku.

Nasz Dziennik Wtorek, 12 lutego 2013

Autor: jc