Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Najpierw poznamy nazwiska funkcjonariuszy SB

Treść

Ustawa lustracyjna, która zacznie obowiązywać 15 marca, wymienia aż 53 kategorie instytucji oraz urzędów, które podlegać będą lustracji. Fachowcy szacują, że blisko pół miliona osób będzie musiało złożyć oświadczenia lustracyjne. Do tej pory taki obowiązek ciążył na ok. 27 tys. osób. W oświadczeniach trzeba będzie napisać, czy ktoś służył lub współpracował z komunistycznym aparatem bezpieczeństwa (ustawa lustracyjna obejmuje okres od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r., a nie podlegają jej rygorom urodzeni przed 1 sierpnia 1972 r.). Według ustawy współpracą "jest świadoma i tajna współpraca z ogniwami operacyjnymi lub śledczymi organów bezpieczeństwa w charakterze tajnego informatora lub pomocnika przy operacyjnym zdobywaniu informacji". W rozumieniu ustawy lustracyjnej współpracownikami komunistycznej policji politycznej są także te osoby, które na mocy prawa PRL-owskiego miały co prawda obowiązek spotykać się z funkcjonariuszami SB, ale esbekom podawały przy tej okazji również takie informacje, które mogły zaszkodzić innym osobom. Listę osób, które podlegają obowiązkowi lustracyjnemu, otwiera prezydent RP. Oświadczenia lustracyjne złożyć będą musieli również parlamentarzyści, posłowie do Parlamentu Europejskiego, osoby zaliczone do tzw. erki, czyli zajmujące kierownicze stanowiska państwowe. "Erka" obejmuje m.in.: premiera, członków rządu, wiceministrów, kierowników i zastępców urzędów centralnych, wojewodów i wicewojewodów, prezesa i wiceprezesów PAN. Oświadczenia lustracyjne złożyć muszą też m.in.: członkowie Rady Polityki Pieniężnej, zarząd Narodowego Banku Polskiego, kierownictwo Narodowego Funduszu Zdrowia, prezes ZUS i jego zastępcy, dyplomaci, sędziowie, prokuratorzy, adwokaci, notariusze, radcowie prawni, komornicy, biegli rewidenci, doradcy podatkowi, osoby powoływane lub mianowane na stanowiska przez: prezydenta, Sejm, Senat oraz premiera. Obowiązkowi lustracyjnemu podlegają również samorządowcy, rektorzy i prorektorzy uczelni publicznych i niepublicznych, a ponadto: kierownictwo oraz członkowie zarządów i rad nadzorczych publicznego radia i telewizji oraz Polskiej Agencji Prasowej. Lustracja obejmie również właścicieli, członków zarządu i rad nadzorczych wszelkich mediów, redaktorów naczelnych oraz dziennikarzy. Obowiązek lustracyjny dotyczyć będzie też w zasadzie wszystkich, którzy piastują kierownicze lub ważne stanowiska w całej administracji publicznej, a także w NBP, NFZ, Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, klubach sportowych, pracowników IPN oraz członków zarządów i rad nadzorczych reprezentujących spółki z udziałem Skarbu Państwa. Na uczelniach oświadczenie lustracyjne złożyć muszą - oprócz rektorów, prorektorów, dziekanów i prodziekanów - wszyscy pracownicy naukowi począwszy od starszego wykładowcy po profesora zwyczajnego. W przypadku innego rodzaju szkół lustracji podlegają tylko ich dyrektorzy i to niezależnie od tego, czy szkoła jest publiczna czy prywatna. Jak wynika z badań opinii publicznej, Polakom najbardziej zależy na zlustrowaniu samorządowców (47 proc.), księży (32 proc.), dziennikarzy (20 proc.) i nauczycieli (7,5 proc.). Na mocy nowej ustawy lustracyjnej IPN ma pół roku, by zacząć publikację list: funkcjonariuszy służb PRL, "tajnych informatorów lub pomocników przy operacyjnym zdobywaniu informacji", osób inwigilowanych w PRL oraz szefów PZPR, SD, ZSL i członków władz PRL. Prezes IPN Janusz Kurtyka powiedział wczoraj w Krakowie, że chce, by najpierw upubliczniona została lista funkcjonariuszy zajmujących kierownicze stanowiska w aparacie represji. To może stać się stosunkowo szybko, bo IPN wydał już dwa tomy zawierające sylwetki funkcjonariuszy, a trzeci powinien być gotowy do czerwca. Prezes Kurtyka potwierdził, że trwają prace nad przygotowaniem pierwszej listy osób traktowanych przez organy bezpieczeństwa jako informatorzy. Oświadczenia lustracyjne badać będzie pion lustracyjny w IPN, a stwierdzenie ich prawdziwości należeć będzie do 20 wybranych sądów okręgowych. W razie wątpliwości wnioski do sądów kierować będą pracownicy pionu lustracyjnego IPN. Za złożenie nieprawdziwego oświadczenia grozi 10-letni zakaz pełnienia funkcji publicznych. Przyznanie się do związków z tajnymi służbami PRL nie będzie jednak oznaczało automatycznej utraty stanowiska czy pracy. Ustawa pozostawia decyzję pracodawcy. Chociaż ustawa lustracyjna wejdzie w życie 15 marca, to wiadomo już, że Trybunał Konstytucyjny za dwa lub trzy miesiące wyda wyrok, czy jest ona zgodna z konstytucją. Wniosek o zbadanie konstytucyjności całej ustawy złożył bowiem SLD. Wiadomo też, że istnieją ogromne rozbieżności co do interpretacji niektórych zapisów ustawy. Na przykład prezydent Lech Kaczyński uważa, że IPN nie powinien ujawniać nazwisk osób, które sąd lustracyjny uniewinnił z zarzutu kłamstwa lustracyjnego, a dotyczy to m.in. Zyty Gilowskiej czy Małgorzaty Niezabitowskiej. Prezes IPN jest innego zdania. Twierdzi on, że prawo obliguje go do umieszczania każdej osoby, która była traktowana przez SB za źródło informacji, oczywiście z dodaniem odpowiedniego wyjaśnienia. Odrębną rzeczą jest katalog zarzutów, jakie pod adresem nowej ustawy lustracyjnej przedstawiają prawnicy, część historyków oraz obrońcy praw człowieka. Przypomnieć można choćby zarzut prof. Andrzeja Rzeplińskiego, współautora poprzedniej ustawy lustracyjnej, który twierdzi, że celem starej ustawy była ochrona państwa przed ewentualnym szantażem osób zajmujących ważne stanowiska publiczne w wolnej Polsce, w razie gdyby były uwikłane we współpracę ze służbami specjalnymi PRL. Rdzeniem nowej są natomiast listy z nazwiskami osób, które figurują w dokumentach wytworzonych przez aparat bezpieczeństwa. Te listy będą co prawda podniecać niemal całe społeczeństwo przez jakiś czas, ale - zdaniem prof. Rzeplińskiego - nie o to powinno chodzić. (K.W.) Kandydaci i lustracja Zarejestrowani już kandydaci na radnych lub wójtów będą składać oświadczenia lustracyjne tylko w przypadku, gdy wygrają wybory. Nowe przepisy związane z lustracją wchodzą w życie w okresie, w którym w ok. 150 gminach w całej Polsce zarządzono już wybory uzupełniające, ponowne lub przedterminowe. Państwowa Komisja Wyborcza stwierdziła, że dotychczasowe przepisy będą obowiązywać podczas najbliższych wyborów zarządzonych na najbliższą niedzielę, 11 marca, w 5 gminach. Jednak po wejściu w życie nowych przepisów lustracyjnych wybrani radni i wójtowie będą mieli obowiązek złożenia oświadczenia lustracyjnego. Najbardziej skomplikowaną sytuację mają ci kandydaci, którzy są już zarejestrowani, ale dotyczące ich wybory odbędą się po 14 marca (w niedzielę, 18 marca, planowane są wybory w 27 gminach). Obowiązek złożenia oświadczenia lustracyjnego będą mieli tylko ci, którzy zostaną wybrani radnymi lub wójtami, ale muszą to zrobić jeszcze przed zaprzysiężeniem i objęciem mandatu. Jeśli wybrany radny czy wójt nie złoży takiego oświadczenia terytorialnej komisji wyborczej, straci mandat, który właśnie zdobył. Wszyscy kandydaci, którzy będą rejestrowani po 14 marca, będą już całkowicie objęci nową ustawą lustracyjną. A to oznacza, że do rejestracji kandydatów konieczne będzie dołączenie ich oświadczeń lustracyjnych. W przypadku jego braku komitet zostanie wezwany do złożenia oświadczenia kandydata w ciągu trzech dni, a w razie niedopełnienia tego obowiązku komisja odmówi rejestracji takiego kandydata. (GEG) "Dziennik Polski" 2007-03-06

Autor: wa