Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kubica: Tak samo szybcy, ale do końca

Treść

Robert Kubica ma nowy bolid, w którym w kolejnym sezonie mistrzostw świata Formuły 1 będzie walczył o najwyższe cele. Takie są nie tylko marzenia, ale i konkretne cele, stawiane przed swymi kierowcami przez zespół BMW Sauber. - Mam nadzieję, że na początku sezonu będziemy równie szybcy jak przed rokiem i ten poziom zdołamy co najmniej utrzymać do ostatniego wyścigu - przyznał Polak. Oficjalna prezentacja modelu F1.09 odbyła się wczoraj w Walencji.

Poprzedni rok był dla niemiecko-szwajcarskiego zespołu bardzo dobry. Może nawet lepszy. Robert Kubica wygrał pierwsze w historii teamu wyścig i kwalifikacje, przez moment był liderem klasyfikacji generalnej cyklu, do samego końca walczył o podium i choć ostatecznie na nim nie stanął, większość komentatorów okrzyknęła go mianem najlepszego kierowcy całego sezonu. Nie ma już co zastanawiać się, co by było, gdyby zespół w decydującej fazie mocniej wsparł naszego kierowcę, wypada tylko liczyć, iż jeśli w przyszłości Kubica znajdzie się w podobnej sytuacji, otrzyma pomoc na miarę oczekiwań. Słabiej spisywał się Niemiec Nick Heidfeld, szczególnie w pierwszej części sezonu, odrodził się, gdy cały zespół zaczął na niego pracować i szukać rozwiązania trapiących go problemów. Czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej Roberta, szóste Heidfelda, trzecie teamu wśród konstruktorów włodarzy Kubicy ucieszyło i było potwierdzeniem słuszności obranej onegdaj drogi. Teraz ma być jeszcze lepiej, BMW Sauber wchodzi w optymalny okres swej historii. Ma już nie tylko spróbować dorównać najlepszym, czyli Ferrari i McLarenowi, tylko ich prześcignąć. Plany są ambitne, Mario Theissen, szef zespołu, nie owija w bawełnę. - Postawiliśmy przed sobą konkretne zadanie dalszego rozwoju. Podwójna wygrana w Kanadzie i ogółem 11. miejsce w czołowej trójce były najbardziej ekscytującymi momentami poprzedniego sezonu, teraz chcemy pójść jeszcze dalej. Z jednej strony mamy nadzieję utrzymać niezawodność, z drugiej - poprawić osiągi, by wśród najlepszych zagościć już na stałe. Mamy świadomość, że poprzeczka jest zawieszona wysoko, a my sami mamy bardzo ambitne cele. Od kilku lat realizujemy pewną strategię rozwoju i właśnie rozpoczynamy jej ostatni etap. Na pewno najtrudniejszy - powiedział.
Wczoraj zespół przedstawił bolid, w którym Kubica i Heidfeld rywalizować będą w nowym sezonie. Auto zgodnie z przewidywaniami było bardzo podobne do pojazdu, testowanego już przez obu kierowców pod koniec ubiegłego roku. Zwraca uwagę przede wszystkim bardzo szerokim przednim skrzydłem, składającym się z trzech elementów. Tylne jest z kolei wąskie i umieszczone niezwykle wysoko. Zgodnie z nowymi przepisami, do minimum zostały zredukowane wszelkie dodatki polepszające aerodynamikę, stąd na próżno szukać skrzydełek, łopatek etc. Auto wyposażono w opony typu slick (bez bieżnika), zwiększające przyczepność pojazdu. BMW Kubicy i Heidfelda posiada także kontrowersyjny system KERS (odzyskujący energię kinetyczną; dzięki niemu kierowca będzie mógł na każdym okrążeniu zwiększyć jednorazowo moc o 80 koni), który ponoć inżynierowie zespołu dopracowali - na razie - najbardziej i najlepiej z całej stawki rywalizującej w mistrzostwach świata. F1.09 na pewno nie wyróżnia się urodą i elegancją, w zdecydowanej opinii jest po prostu bardzo brzydki, ale Formuła 1 to nie konkurs piękności. Liczy się szybkość i niezawodność, i jeśli pod tym względem pojazd Kubicy nie zawiedzie, nikt nie zwróci już uwagi na niedostatki stylu. - Chciałbym, abyśmy na początku sezonu byli równie szybcy jak przed rokiem, ale tym razem ten poziom co najmniej utrzymali aż do ostatniego wyścigu. Wówczas będzie dobrze - przyznał krakowianin. Heidfeld dodał: - Choć dziś trudno wypowiadać się na temat szans i układu sił, jestem pewien, że wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Prace nad nowym bolidem rozpoczęliśmy bardzo wcześnie i już teraz jesteśmy w wysokiej formie. Z niecierpliwością czekam na pierwszy wyścig.
Wczorajsza prezentacja w Walencji nie miała rozmachu wielkiego wydarzenia, przebiegła raczej skromnie i skupiła się na sprawach najważniejszych. BMW, podobnie zresztą jak i konkurencja, ogląda dokładnie każde euro (a może raczej każdy milion euro) i stara się je wydawać tylko na rzeczy naprawdę istotne. Formuła 1 mocno odczuwa ogólnoświatowy kryzys finansowy i choć zespół Kubicy nie ma wielkich powodów do narzekań, i on musi oszczędzać. Polak, mający w teamie wyższy numer od Niemca (niby to tylko symboliczne), jako pierwszy zasiadł za kierownicą F1.09 i pokonał próbne okrążenie. Czy to oznacza, iż stał się dla zespołu numerem jeden? Niekoniecznie...
Piotr Skrobisz
"Nasz Dziennik" 2009-01-21

Autor: wa