Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kopernik, jakiego nie znamy

Treść

Z Waldemarem Rekściem, członkiem zarządu Gdańskiego Oddziału Towarzystwa Opieki nad Zabytkami i Związku Szlachty Polskiej, rozmawia Piotr Czartoryski-Sziler
W najbliższy poniedziałek w Gdańsku przy ulicy Mariackiej odbędzie się uroczyste otwarcie stałej ekspozycji poświęconej Mikołajowi Kopernikowi według Pana koncepcji. Co będzie ona prezentować?
- Będzie to niewielka przestrzennie, ale bardzo treściwa ekspozycja, która ma uwypuklić wielkość Mikołaja Kopernika nie tylko jako genialnego astronoma, ale - przede wszystkim - może i największego geniusza w dziejach ludzkości, a więc poety i matematyka, kartografa i ekonomisty, administratora i prawnika, lekarza i astronoma, botanika i żołnierza, budowniczego i artysty malarza, tłumacza i polityka, duchownego i męża stanu, a także - człowieka z jego wielkościami i ułomnościami. Ekspozycję będzie tworzyć przede wszystkim rodzaj migawkowych plansz, zwykle kopii konkretnych dzieł Kopernika, na przykład napisanych przez niego lekarskich recept, które dziś są w Szwecji, czy tytułowych stron dzieł wielkiego Polaka. Do tego prawdziwym skarbem ekspozycji będzie odnowiony przez profesjonalnych konserwatorów zabytków oryginalny kufer, który należał do Anny Schilling, wieloletniej gospodyni i przyjaciółki Kopernika.
Czy to prawda, że kufer został znaleziony w piwnicy tej kamieniczki pod betonową wylewką?
- Owszem, zakrawa to na cud, ale znaleziono mocno zniszczony kufer sprzed pół tysiąca lat, który według zachowanych na nim opisów rzeczywiście należał do Anny Schilling. Dokumenty jednoznacznie potwierdzają, że Schilling po opuszczeniu Fromborka przeniosła się do Gdańska, co do tej pory jakoś uciekało uwadze publicystów. Gdańsk jest jednym z miast kopernikańskich, nie tylko z uwagi na niewątpliwe wizyty Kopernika w tym mieście czy wydawanie tutaj jego dzieł, ale i z powodów bardzo osobistych, czego znaleziony kufer dowodzi. Poza tym planujemy wydanie i rozpowszechnianie przynajmniej dwóch książek opisujących zarówno związki Kopernika z Gdańskiem, jak i wielkość jego niespotykanie wszechstronnego geniuszu.
Gdzie dokładnie będzie się mieściła ta ekspozycja?
- Siedzibą ekspozycji jest salka w przyziemiu przepięknej gotyckiej kamieniczki przy bodaj najpiękniejszej ulicy świata - w samym sercu gdańskiego zespołu staromiejskiego. Dzięki panu Andrzejowi Rybickiemu, członkowi gdańskiego TOnZ, oraz przy merytorycznej pomocy pana Tomasza Korzeniowskiego, prezesa gdańskiego oddziału TOnZ, ta perełka gotyckiej architektury została umiejętnie zaadaptowana na niewielki ekskluzywny hotelik - Dom Gotycki, i jest przez cały rok odwiedzana przez gości z całego świata. Dlatego ekspozycja kopernikańska będzie skutecznie służyć promocji postaci Mikołaja Kopernika, całego szlaku kopernikańskiego i Gdańska, jako jednego z miejsc mocno z postacią Kopernika związanych, co dotychczas umykało uwadze badaczy i publicystów. Gdańsk jest jednym z najważniejszych miast w ostatnim tysiącleciu dziejów ludzkości. Nie tylko miastem Kopernika, ale również Heweliusza i Fahrenheita, miastem Westerplatte i "Solidarności". I na to chcemy też zwrócić uwagę turystów. Ekspozycja będzie się mieściła w części przedproża i przyziemia - piwnicy kamieniczki. Dokładnie tam, gdzie znaleziono kufer Anny Schilling. Może w przyszłości uda nam się tę ekspozycję powiększyć do rozmiaru autentycznego muzeum, ale na razie cieszmy się tym, co prawdziwym cudem mamy. Jest to pod każdym względem sukces gdańskiego TOnZ, które nie tak dawno internetowe wydanie "Gazety Wyborczej" określiło jako "Towarzystwo z pasją do protestów". My składamy protesty tylko w uzasadnionych wypadkach, gdy na naszych oczach niszczy się narodowe dziedzictwo, które też skutecznie potrafimy ratować i odtwarzać.
Czym będzie się wyróżniała gdańska ekspozycja na tle innych w kraju poświęconych naszemu astronomowi?
- Od wielu lat wielokrotnie wędrowałem szlakiem Kopernika i zawsze uderzało mnie, że w istniejących ekspozycjach pokazuje się Kopernika prawie wyłącznie jako genialnego astronoma. Tak samo w świadomości Polaków Mikołaj Kopernik jest zapisany tak, jak ujął to poeta: "Polskie wydało go plemię,/ Wstrzymał słońce, ruszył ziemię". Tymczasem, był to bodaj największy geniusz w dziejach ludzkości, o nieprawdopodobnie wszechstronnym umyśle i talentach, które umiał wykorzystać. Każdy Polak powinien znać geometryczne prawo Kopernika, które może być wykorzystane do inżynierskich konstrukcji. Tymczasem, mało kto o czymś takim wie. Naszą intencją jest przełamanie tej powszechnej niewiedzy i pokazanie Polsce i światu prawdziwej wielkości tego genialnego Polaka.
Co jeszcze znajdzie się na ekspozycji?
- Poza odnowionym kufrem i planszami będzie pewna ilość cennych eksponatów, jak na przykład oddane w depozyt przez wybitnego pisarza, urzędnika państwowego i kolekcjonera, kapitana żeglugi wielkiej Józefa Gawłowicza antyczne arabskie astrolabium czy zabytkowy cyrkiel i pierścieniowy zegar słoneczny z muzeum we Fromborku, z którym nawiązaliśmy wręcz rewelacyjną współpracę. Oczywiście, ekspozycja jest in statu nascendi, to znaczy w trakcie tworzenia, i będzie sukcesywnie wzbogacana. Od pomysłu do powstania upłynęło zaledwie kilka tygodni, a więc jest to wręcz niespotykane tempo, raczej niemożliwe, gdyby rzecz miała miejsce pod państwowym czy samorządowym nadzorem z udziałem całej biurokracji.
W czym, według Pana, tkwiła niepowtarzalność Mikołaja Kopernika i jaka jest waga dla nauki odkrycia jego grobu w archikatedrze we Fromborku przez zespół prof. Jerzego Gąssowskiego?
- Wielkość Mikołaja Kopernika tkwiła w jego niespotykanej, wszechstronnej genialności połączonej ze skutecznością. Przy nieprawdopodobnie genialnym umyśle był niesłychanie skuteczny, czy to jako lekarz, czy - polski patriota - obrońca i administrator Warmii. Umiał pokonywać wszelkie bariery i swoje zamysły wprowadzać w czyn. Jednocześnie żaden z najgenialniejszych ludzi w dziejach ludzkości nie był tak nieprawdopodobnie wszechstronny. Odkrycie jego grobu we fromborskiej archikatedrze też można postrzegać w kategorii cudu. Tylu badaczy różnych narodowości próbowało tego dokonać, bezskutecznie. Prochy Kopernika i kufer po jego przyjaciółce po prostu czekały na wolną Polskę i na naszych znakomitych badaczy.
W czerwcu przyszłego roku planowany jest we Fromborku drugi pogrzeb Kopernika. Został już wyłoniony wykonawca nagrobka astronoma, którym będzie Polsko-Belgijska Pracownia Architektury z Warszawy. Nie uważa Pan, że zaczynamy w Polsce bardziej interesować się Kopernikiem. Dotychczas, niestety, był doceniany bardziej raczej na świecie...
- Mikołaj Kopernik jest naszą narodową dumą, ale - paradoksalnie - nie jest przez nas doceniony. Wielki astronom, czasem wybitny ekonomista, tak go widzimy, ale rzadko który Polak ma świadomość niespotykanej wszechstronności jego geniuszu i skuteczności działania. To powinno być w znacznie większym stopniu eksponowane w wychowaniu młodzieży, której właśnie Mikołaj Kopernik powinien być stawiany za wzór. Bo to Kopernik jest najlepszym odpowiednikiem Mickiewiczowskiego zawołania: "Tam sięgaj, gdzie wzrok nie sięga. Łam - czego rozum nie złamie". Mam nadzieję, że nasza gdańska ekspozycja będzie stanowić swoistą uwerturę do kolejnego roku kopernikańskiego - uroczystego ponownego pochówku wielkiego geniusza, a zarazem początkiem pokazania Polsce i światu jego bezprecedensowej wielkości.
Czy gdańska miniplacówka stanie się ważnym etapem na szlaku kopernikańskim?
- Po wręcz rewelacyjnych reakcjach na naszą inicjatywę z całej Polski, na przykład w postaci natychmiastowego nawiązania bardzo owocnych kontaktów z zastępcą dyrektora muzeum we Fromborku, panią Małgorzatą Czupajło, można być pewnym, że nasza niewielka placówka odegra ważną rolę w ożywieniu szlaku kopernikańskiego i - co znacznie ważniejsze - edukacji naszej młodzieży. Chcemy tak turystycznie atrakcyjne miejsce, jakim jest ulica Mariacka, wykorzystać do stałej promocji postaci Mikołaja Kopernika i kopernikańskiego szlaku.
To jednak nie jedyna inicjatywa gdańskiego TOnZ. W poniedziałek na ręce prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza chce ono również złożyć wniosek o podjęcie działań w kierunku utworzenia w domu, w którym się urodził w Gdańsku fizyk i inżynier Daniel Gabriel Fahrenheit - wynalazca termometru rtęciowego - jego muzeum...
- Owszem, tak zamierzamy, mając nadzieję, że prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zechce nas wesprzeć. Odwiedzający Gdańsk Anglosasi na wiadomość o tym, że jest to miasto rodzinne Fahrenheita, natychmiast chcą zwiedzać jego muzeum i w głowach się im nie mieści, że czegoś takiego w Gdańsku nie ma. Mają rację, bo to oczywisty nonsens. Polska i Gdańsk powinny eksponować cały nasz tysiącletni dorobek wobec świata. A mamy co pokazać. Przepiękny zabytkowy Gdańsk trzeba do końca odtworzyć, a nie niszczyć go szkłem, betonem i klinkierem, jak to chcą robić inicjatorzy budowy tak zwanego Teatru Szekspirowskiego. Smutne, że takie poczynania wsparł ostatnio nawet jakiś profesor z Krakowa. Mamy jednak nadzieję, że zwycięży zwyczajny zdrowy rozsądek i stary Gdańsk odzyska w pełni swoje piękno i niepowtarzalny genius loci.
Dziękuję Panu za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-07-04

Autor: wa