Komisja żąda dodatkowych informacji
Treść
Komisja Europejska zażądała wczoraj od Polski dodatkowych informacji, zanim zgodzi się na przedłużenie terminu ponownej sprzedaży stoczni w Gdyni i Szczecinie. Według związkowców, Komisja uzyskała, co chciała: zamknęła w Polsce dwie duże stocznie i pozbyła się konkurencji dla zachodnioeuropejskich stoczni. Dlatego na 18 września NSZZ "Solidarność" zaplanował ogólnopolską manifestację w obronie miejsc pracy i przemysłu stoczniowego.
Determinacja związkowców wynika z coraz trudniejszej sytuacji materialnej i społecznej szczecińskich i gdyńskich stoczniowców oraz zwalnianych pracowników innych zakładów przy biernej postawie rządu Donalda Tuska. - 18 września w Szczecinie odbędzie się ogólnopolska manifestacja w obronie miejsc pracy, a hasłem głównym jest sytuacja naszej stoczni i to, co dzieje się z przemysłem stoczniowym w Polsce - mówi nam Krzysztof Fidura, wiceprzewodniczący NSZZ "Solidarność" w szczecińskiej stoczni. Jak informuje, przyjadą członkowie "Solidarności" z całej Polski, w tym górnicy, związkowcy ze zbrojeniówki, energetyki, przedstawiciele zakładów zagrożonych zwolnieniami, m.in. z Zakładów Chemicznych Police, z Enei i Portu Szczecin. - Spodziewamy się kilku tysięcy osób. Rozmawiamy także z innymi centralami, aby manifestacja miała charakter ogólnozwiązkowy, dlatego będziemy oddziaływać na innych poprzez struktury krajowe naszego związku - stwierdza Fidura.
Protest ma być także odpowiedzią na brak dialogu z rządem i brak jakiejkolwiek reakcji na listy wysyłane do kancelarii premiera. - Obecnie jest brak dialogu i jakiejkolwiek reakcji na nasze postulaty, całkowita ignorancja, a przecież dotyczy to kilku tysięcy ludzi, z których część traci już środki utrzymania, bo kończy się okres wypłat środków pomocowych - podkreśla stoczniowiec. Dodaje, że mówi się obecnie o różnych wariantach dla stoczni, ponownej sprzedaży, ale zaznacza, że nie widać żadnych rozwiązań. Podsumowując dotychczasowe działania rządu Tuska i KE w sprawie stoczni, Fidura mówi wprost: - Komisja Europejska uzyskała, co chciała. Wstrzymała prace dwóch dużych stoczni, które nie są już konkurencją, a my nie zyskaliśmy nic, ani jako pracownicy, ani jako kraj, ani jako region.
Dla stoczniowców i polityków opozycji oczywisty jest także fakt, że minister Aleksander Grad powinien zostać zdymisjonowany, ponieważ odpowiada za nieudaną sprzedaż stoczni. Dymisję taką zapowiadał premier Tusk. Według przewodniczącego NSZZ "Solidarność" Pomorza Zachodniego Mieczysława Jurka, odpowiedzialność powinny ponieść także agendy rządowe biorące udział w tym procesie, m.in. Agencja Rozwoju Przemysłu.
Związkowcy zapraszają na 18 września do Szczecina Donalda Tuska, ponieważ chcą dialogu ze stroną rządową. Jednak rzecznik rządu Paweł Graś informuje, że premier nie planuje w najbliższych dniach spotkania ze stoczniowcami.
Na 8 września zaplanowano wiec informacyjny w Stoczni Gdynia. Według Aleksandra Kozickiego, wiceprzewodniczącego stoczniowej "Solidarności" w Gdyni, "wiec ma na celu publiczne wyartykułowanie, że w sprawie stoczni nic się nie dzieje, jest próżnia, pogrzebano 5,4 tys. miejsc pracy, nie tworząc ani jednego".
Tymczasem Komisja Europejska zażądała wczoraj dodatkowych informacji, zanim wyrazi zgodę na przedłużenie terminu sprzedaży stoczni w Gdyni i Szczecinie. Resort skarbu zapewniał wczoraj, że niezbędne informacje zostaną dosłane i że jest to normalna procedura.
Paweł Tunia
"Nasz Dziennik" 2009-09-03
Autor: wa