Kaczmarek zatrzymany zgodnie z prawem
Treść
Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie umorzyła śledztwo dotyczące rzekomego przekroczenia uprawnień przez prokuratorów oraz funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przy zatrzymaniu w sierpniu 2007 r. byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka, byłego szefa PZU Jaromira Netzla i byłego szefa policji Konrada Kornatowskiego.
Jaromir Rybczak, zastępca prokuratora okręgowego w Rzeszowie, poinformował, że powodem umorzenia śledztwa jest brak ustawowych znamion czynu zabronionego. - W ocenie prokuratora, który prowadził to śledztwo, zarówno czynności i decyzje podejmowane w badanym zakresie przez prokuratorów oraz funkcjonariuszy CBA i ABW były oparte na dostatecznych podstawach faktycznych i prawnych, a co najmniej nie doszło do rażącego naruszenia prawa - informuje prokurator Rybczak.
Kaczmarek, Netzel i Kornatowski byli podejrzani w sprawie składania fałszywych zeznań i utrudniania postępowania przygotowawczego w związku z ujawnieniem informacji o czynnościach operacyjno-rozpoznawczych CBA w ministerstwie rolnictwa. O potrzebie zakończenia trwającego cztery lata śledztwa wielokrotnie mówił Mariusz Kamiński - świadek w sprawie tzw. afery przeciekowej, która była częścią afery gruntowej w resorcie rolnictwa.
- Gdyby prokuratorzy byli tak skrupulatni w sprawach o poważne przestępstwa kryminalne, to myślę, że wymiar sprawiedliwości nieraz odniósłby większe sukcesy. (...) To jest zabawa. Tak nie może być. Rzeszowska prokuratura powinna więcej czasu poświęcić ściganiu poważnych przestępstw kryminalnych, a nie domniemanym nieprawidłowościom w organach ścigania za rządów PiS - podnosił 19 grudnia 2011 r. przed przesłuchaniem w rzeszowskiej prokuraturze były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Kamiński był oskarżony o kierowanie nielegalną operacją CBA w resorcie rolnictwa.
Śledczy badali też kilka innych wątków tej sprawy. Zajmowali się m.in. rzekomym ostrzeżeniem Andrzeja Leppera przed akcją CBA w resorcie rolnictwa. Janusz Kaczmarek, Jaromir Netzel i Konrad Kornatowski zostali wówczas zatrzymani pod zarzutem fałszywych zeznań w sprawie przecieku. Jednak warszawska prokuratura nie zdobyła wystarczających dowodów w sprawie ostrzeżenia Leppera i umorzyła śledztwo. Rzeszowscy prokuratorzy sprawdzali też, czy funkcjonariusze CBA nie złamali prawa, występując o podsłuch Kaczmarka, Netzla, Kornatowskiego, a także innych osób, oraz czy CBA miało prawo uczestniczyć w wyjaśnianiu przecieku. W ocenie prokuratury, również podanie do publicznej wiadomości podczas słynnej konferencji prasowej ówczesnego wiceprokuratora generalnego Jerzego Engelkinga danych osobowych m.in. Janusza Kaczmarka i jego żony oraz danych Jaromira Netzla i Ryszarda Krauzego nie stanowiło naruszenia prawa. Prokuratura uznała bowiem, że większość wymienionych to osoby publiczne, a także podejrzane w sprawie, z kolei w przypadku żony Janusza Kaczmarka to on sam wcześniej publicznie ujawnił jej imię. Wczorajsza decyzja Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie o umorzeniu śledztwa jest nieprawomocna. Pokrzywdzonym przysługuje prawo do złożenia w tej sprawie zażalenia do sądu. Złożenie zażalenia zapowiedział już Janusz Kaczmarek.
Mariusz Kamieniecki
Nasz Dziennik Środa, 8 lutego 2012, Nr 32 (4267)
Autor: au