Co zatrzyma franka
Treść
Kurs franka szwajcarskiego bił wczoraj kolejne rekordy. Wieczorem trzeba było za niego płacić już ponad 4 zł, podczas gdy rano jego kurs wynosił "tylko" 3,84 złotego. Sytuację Polaków zadłużonych we franku, głównie 700 tys. posiadaczy kredytów hipotecznych, ma złagodzić ustawa antyspreadowa, którą wczoraj podpisał prezydent. Ale eksperci w to wątpią.
Rano kurs franka poszybował do 3,84 zł, bijąc rekord kursu z poniedziałku. Później było jeszcze gorzej, bo złotówka w dalszym ciągu traciła na wartości i już przed południem kurs wzrósł do 3,92 zł za 1 franka. Potem nasza waluta odrobiła nieco strat, ale i tak przed godziną 19.00 frank podrożał do 3,96 złotego. Jednak już po godz. 20.00 padł kolejny rekord i wartość szwajcarskiej waluty przekroczyła 4 złote. Najpierw było to 4,02 zł, a przed godz. 21.00 już 4,07 złotego. Tym samym wartość franka zrównała się niemal z euro. To, zdaniem ekspertów, wynika z ogólnej sytuacji na światowych rynkach finansowych: kursy akcji na całym świecie spadają, bo inwestorzy, głównie spekulacyjni, je wyprzedają i inwestują m.in. w bezpieczne franki.
Rosnący kurs franka oznacza wyższe raty kredytów hipotecznych zaciąganych przez Polaków. Ich sytuację ma złagodzić ustawa antyspreadowa, którą podpisał wczoraj prezydent Bronisław Komorowski. Przewiduje ona, że zadłużeni w walutach obcych będą mogli spłacać kredyty w walucie, w której je zaciągnęli, a nie na podstawie kursu ustalanego przez bank, który jest o wiele wyższy od kantorowego.
Zdaniem wicepremiera Waldemara Pawlaka, ta ustawa wymusi na bankach konkurencję i "złagodzi ból kredytobiorców". Podobnie ustawę ocenił Bronisław Komorowski. Ale wielu ekspertów nie podziela optymizmu rządu i prezydenta. Wskazują oni, że ustawa antyspreadowa wcale nie rozwiąże problemów kredytobiorców zadłużonych we franku. Bo dla nich podstawowym problemem jest bardzo wysoki kurs szwajcarskiej waluty, a ustawa go nie obniży. Co więcej, gdy wzrośnie popyt na franka w kantorach, to natychmiast podniosą one kurs jego sprzedaży.
KL
Nasz Dziennik 2011-08-10
Autor: jc