Co wstrzymuje umowę
Treść
Wciąż nieznany jest termin podpisania umowy na szkolenia symulatorowe w Moskwie, jakie mają przejść dwie polskie załogi Tu-154M. Zaproponowane przez Rosjan szkolenia zostały podobno przejrzane i zaakceptowane przez ekspertów Sił Powietrznych, a do zwieńczenia rozmów sukcesem brakuje tylko terminu podpisania umowy. Ma to się stać "lada dzień". Ale podobne zapewnienia padały z ust wojskowych jeszcze w marcu.
Nie wiadomo, kiedy dwie załogi Tu-154M z 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego rozpoczną treningi na symulatorach w ośrodku szkoleniowym w Moskwie. Stosowna umowa w tym zakresie, będąca efektem wprowadzonego na początku tego roku obowiązku szkolenia załóg rządowych samolotów na symulatorach, ma zostać podpisana "lada dzień". Trudno jednak ocenić, co oznacza ten termin w praktyce, bo podobne zapewnienia wojskowi składali już pod koniec marca br., a następnie ponawiali je z początkiem maja br. W tym czasie udało się sfinalizować umowę dotyczącą szkoleń załóg samolotów Jak-40, którzy już trenowali na symulatorach. Dlaczego ćwiczenia na symulatorach Tu-154M nie mogą dojść do skutku? - Rosjanie jeszcze nie podali nam terminu, kiedy umowa będzie mogła być podpisana. Z tego, co wiem, tym razem naprawdę ma to nastąpić "lada dzień" - wyjaśnił nam ppłk Robert Kupracz, rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych. Jak zaznaczył, by podpisać umowę z rosyjskim ośrodkiem państwowym, konieczne było skompletowanie niezbędnej dokumentacji i z tego powodu sprawa się przeciągnęła. - To są wyłącznie kwestie proceduralne. Programy szkolenia zostały przez nas przejrzane i zaakceptowane. Pozostała tylko ta ostatnia, czysto techniczna kwestia: podpisanie umowy - zapewnił nas ppłk Kupracz.
Program szkoleń ma objąć tzw. ćwiczenia odświeżające. - Piloci odbędą w Rosji szkolenia refershingowe, czyli odświeżające. One składają się z dwóch części. Najpierw instruktorzy omawiają wszystkie sytuacje szczególne, jakie zdarzyły się na tego typu statkach powietrznych w ostatnim czasie, a następnie odbywają się treningi na symulatorach - zaznaczył ppłk Kupracz. Jak dodał, chodzi o to, by załogi wiedziały, z jakimi sytuacjami w locie mogą się zetknąć i jak w takiej sytuacji zareagować. Druga część zajęć (w symulatorach) polega na przećwiczeniu w praktyce sytuacji szczególnych w locie. Szkolenia mają się odbyć pod okiem rosyjskich instruktorów. - Oni posiadają odpowiednie uprawnienia. Wykupujemy niejako pełny pakiet usług, czyli symulator plus instruktorów. Ma to swoje uzasadnienie chociażby w tym, że instruktorzy z ośrodka szkoleniowego mają wgląd w to, na czym nam najbardziej zależy, czyli w to, co wydarzyło się na tego typu statkach powietrznych w okresie od ostatniego szkolenia - wyjaśnił ppłk Kupracz. Inaczej opisują tę kwestię Rosjanie, mówiąc o tzw. suchym leasingu. Na szkolenia do Moskwy mają udać się wszyscy piloci szkoleni na Tu-154M, czyli dwie załogi.
Podobna umowa - dotycząca załóg samolotów Jak-40 - została już częściowo zrealizowana. Wczesną wiosną w pierwszym treningu w Moskwie udział wzięło dziesięć załóg. W drugiej połowie roku odbędą one drugą turę szkoleń. Siły Powietrzne nie informują, ile będą kosztowały szkolenia w Moskwie. Oficjalnie podawana jest jedynie kwota "kilkudziesięciu tysięcy złotych". Polscy lotnicy ostatnio na symulatorach ćwiczyli w 2007 roku oraz po katastrofie samolotu Tu-154M. Aktualne umowy - z Lotniczym Ośrodkiem Szkolno-Treningowym w Moskwie - mają obowiązywać na ten rok, ale już wiadomo, że Siły Powietrzne będą zainteresowane szkoleniami także w przyszłym roku, choć nie jest przesądzone, że będzie to ten sam ośrodek szkoleniowy.
Marcin Austyn
Nasz Dziennik 2011-06-01
Autor: jc